Jest anegdota o gościu pragnącym zamienić psa o wartości 100 mln złotych na dwa koty po 50 mln. Znajomy znajomego leje łzy z powodu strat na giełdzie. To w zasadzie ta sama anegdota, jedynie z innymi bohaterami.
Powierzasz powiedzmy 10 000 złotych gościowi w okienku, a on za jakiś czas powiada, że teraz masz 50 000 złotych. Nikomu do głowy nie przychodzi, że to jedynie deklaracja bez pokrycia. Deklaracja ta jest prawdziwa jedynie kiedy wszyscy w nią wierzą.
Zbyt wielu naiwnych czyni jednak pokusę dla pewnej grupy cwaniaków. No bo jak tu nie wykorzystać ludzkiej głupoty skoro sama się prosi. Zwykły dureń nie pożyczy sąsiadowi pieniędzy na zrobienie interesu, bo mu nie wierzy. Natomiast powierza własne pieniądze komuś kogo nie zna i nie może kontrolować.
Dlatego kiedy już wymieni się psa na dwa koty, należy je natychmiast zamienić na 4 kanarki, a te na 20 welonek i tak w nieskończoność. Dopiero jak się coś w tym biznesie zatnie, to okazuje się, że pies od dawna był zdechły. Jak General Motors.
